Wracam do gazetowych rurek i wikliny...
...w sezonie świątecznym zrobiłam sporo zawieszek, ale były wykonane
techniką nawijania, teraz zabrałam się za plecenie,
i po małych wprawkach koszyczkowych, powstało coś większego:
talerz ma 50 cm średnicy, jest więc dosyć duży.
Fajnie nadaje się na ozdobną paterę, ale dobrze prezentuje się również na ścianie.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze...
Miłego dnia :)
Zadziwiajace jak Ty to robisz :-)
OdpowiedzUsuńWygląda jak prawdziwa wiklina.
OdpowiedzUsuńZa co byś sie nie wzięła... pięknie :)
OdpowiedzUsuńprzepiękna!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńcudne są Twoje prace! zaczyna mnie ta papierowa wiklina również zachwycać! a jak z jej trawłością? pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńDziękuję, co do trwałości to nie mam jeszcze doświadczenia, ale myślę, że po lakierowaniu są dosyć trwałe...
UsuńAle super! Może sama też kiedyś spróbuję :) !
OdpowiedzUsuńZachęcam, mi plecenie sprawia ogromną przyjemność :)
OdpowiedzUsuń